Remont łazienki w trakcie mieszkania w 2025 roku – Praktyczny poradnik
Wizja skucia płytek, fruwającego pyłu i... gdzie wziąć prysznic? Remont łazienki w trakcie mieszkania jawi się wielu jako scenariusz rodem z horroru, istne apokalipsa w 4 ścianach. Choć to kolosalne logistyczne wyzwanie, zapewniamy – jest absolutnie możliwe do przejścia. Kluczem jest precyzyjne planowanie, akceptacja tymczasowych niedogodności i garść sprytnych rozwiązań, które sprawią, że to intensywne doświadczenie zamieni się w opowieść o determinacji, a nie klęsce.

Patrząc na dziesiątki projektów realizowanych pod naszym dachem, szybko dostrzegamy pewne powtarzające się wzorce i punkty krytyczne. Doświadczenia z remontów łazienek, przeprowadzanych bez możliwości opuszczenia czterech kątów przez mieszkańców, często zbiegają się w kilku kluczowych obszarach, niezależnie od skali prac. Pewne etapy zawsze generują podobne wyzwania.
Analizując zmagania naszych Czytelników i historie zebrane na forach dyskusyjnych, rysuje się obraz kilku nieuchronnych realiów tego specyficznego procesu. Poniżej przedstawiamy uśrednione "dane" odzwierciedlające skalę niektórych problemów, z jakimi przyszło się zmierzyć remontującym, wraz z uwagami dotyczącymi ich wpływu na codzienne życie w mieszkaniu.
Aspekt remontu | Typowy zakres obserwacji | Komentarz (wpływ na domowników) |
---|---|---|
Czas trwania (kompletna łazienka) | 3 do 6 tygodni | Znacząco dezorganizuje rutynę poranną/wieczorną. |
Odczuwalny poziom stresu (skala 1-5) | 4.2 / 5.0 | Wymaga wysokiej tolerancji na zmiany i improwizację. |
Ryzyko przekroczenia budżetu | 20-35% | Częste "niespodzianki" ukryte w ścianach generują dodatkowe koszty. |
Ilość produkowanego pyłu budowlanego | Ogromna | Wnika wszędzie pomimo zabezpieczeń; walka z nim jest ciągła. |
Potrzeba improwizowanych rozwiązań (np. "mini-łazienka") | Wysoka / Nieunikniona | Konieczność zorganizowania higieny i potrzeb fizjologicznych poza docelowym pomieszczeniem. |
Powyższe "zrzut ekranu" z rzeczywistości tysięcy domów bezlitośnie ukazuje, że remont łazienki, gdy dom tętni życiem, to test z wytrzymałości psychicznej i logistycznej zmyślności. Uświadomienie sobie tych twardych realiów na wczesnym etapie nie jest defetyzmem, a pragmatycznym podejściem. Tygodnie wyrzeczeń, wszechobecny pył w kątach, których nawet nie podejrzewaliśmy i potencjalnie grubszy portfel – to wszystko wpisuje się w ten krajobraz.
Dane te, choć uśrednione, jasno wskazują na punkty, na które należy położyć szczególny nacisk podczas przygotowań i trwania prac. Długi czas trwania remontu przekłada się bezpośrednio na konieczność stworzenia efektywnych tymczasowych rozwiązań. Wysoki poziom stresu wymaga konkretnych strategii radzenia sobie, a wszechobecny pył - skrupulatnego zabezpieczania pomieszczeń. Zarządzanie budżetem z zapasem na niespodzianki również powinno być priorytetem.
Nie bez znaczenia jest tutaj aspekt finansowy. Średnie koszty materiałów wykończeniowych do łazienki o powierzchni około 5 mkw, obejmujące płytki, fugi, kleje, hydroizolację, podstawową armaturę i ceramikę (np. wanna/prysznic, umywalka, toaleta), to wydatek rzędu 8 000 - 15 000 zł, w zależności od wybranego standardu. Koszt robocizny w takim przypadku to kolejne 8 000 - 12 000 zł, co daje całkowity koszt rzędu 16 000 - 27 000 zł dla średniej wielkości łazienki w Polsce w 2023/2024 roku. Niespodziewane prace (wymiana instalacji, skuwanie wyjątkowo trudnych warstw) mogą podnieść ten koszt o wspomniane 20-35%, co oznacza potencjalnie dodatkowe 3 000 do 9 000 zł.
Zanim ekipa wniesie pierwszy młot, musicie zmierzyć się z tematem-rzeką: wszechobecnym pyłem. Pył z budowy to cichy, ale niezwykle skuteczny wróg, który potrafi osiadać w najmniej spodziewanych miejscach, nawet jeśli wydaje nam się, że wszystko szczelnie zamknęliśmy. Zabezpieczanie pomieszczeń i minimalizacja bałaganu to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia i komfortu życia.
Zabezpieczanie pomieszczeń i minimalizacja bałaganu
Wyruszając na wojnę z pyłem, naszą pierwszą linią obrony są materiały osłonowe. Grube folie malarskie, taśmy budowlane o wysokiej klejności, kartony lub tektura falista do zabezpieczenia podłóg – to absolutna podstawa wyposażenia pola walki. Nie warto oszczędzać na ich jakości i ilości; potraktujmy je jako inwestycję w nasze własne płuca i spokój ducha na kolejne tygodnie.
Najskuteczniejszym sposobem na odcięcie strefy remontowej jest stworzenie szczelnych barier. Ościeżnice drzwiowe powinny być oklejone podwójną warstwą taśmy, a same przejścia zasłonięte grubą folią, którą można dodatkowo obciążyć na dole listwą, by stworzyć prowizoryczną kurtynę przeciwpyłową. Często stosuje się też folię z wszytym zamkiem błyskawicznym, co umożliwia w miarę szczelne przejście bez każdorazowego odrywania taśmy.
Wentylacja to kolejny punkt zapalny. Kratki wentylacyjne w sąsiednich pomieszczeniach lub w innych częściach mieszkania należy szczelnie zakleić, aby system nie wciągał pyłu z miejsca remontu i nie rozprowadzał go po całym domu. Pamiętajmy również o zabezpieczeniu wlotów klimatyzacji, jeśli taka istnieje.
Wszelkie szczeliny wokół okien w remontowanej łazience powinny być tymczasowo uszczelnione. Okno samo w sobie może stanowić drogę ucieczki pyłu na zewnątrz, ale także – jeśli nie jest używane do wietrzenia remontowanego pomieszczenia – drogę wlotu pyłu do innych części domu, jeśli te są wentylowane.
W mieszkaniach z systemami rekuperacji, kluczowe jest wyłączenie systemu lub zabezpieczenie wlotów i wylotów w strefie remontu i wokół niej w porozumieniu z ekipą. Pył budowlany jest zabójczy dla rekuperatorów i potrafi w mgnieniu oka zanieczyścić cały system, rozprowadzając drobinki po każdym zakątku.
Meble i sprzęty w sąsiednich pomieszczeniach, zwłaszcza te znajdujące się blisko remontowanej strefy, powinny być przykryte folią. Idealnie, jeśli mamy możliwość ich częściowego wyniesienia. Regały, fotele, a nawet stojące lampy – kurz osiada wszędzie, a warstwa folii może zaoszczędzić godziny szorowania i prania tapicerki.
Podłogi na drodze dojazdowej do łazienki, czyli np. korytarz, również wymagają solidnego zabezpieczenia. Gruby karton lub tektura, na to warstwa folii i solidne połączenie taśmą z listwami przypodłogowymi – to minimalny zestaw. Zabezpieczanie to także kwestia bezpieczeństwa, śliskie od pyłu powierzchnie to prosta droga do wypadku.
Pamiętajmy, że nawet najszczelniejsze zabezpieczenia nie dają 100% gwarancji. Drobny pył, często niewidoczny gołym okiem w powietrzu, potrafi przenikać przez mikroskopijne szczeliny. Dlatego nieunikniony pył należy traktować jako fakt i przygotować się na częstsze niż zwykle sprzątanie.
Można wspomóc się również sprzętem. Profesjonalne odkurzacze z filtrami HEPA stosowane przez ekipy znacznie redukują pylenie już w trakcie prac. Warto zapytać ekipę, czy dysponują takim sprzętem. Wynajem odkurzacza przemysłowego na czas kucia to koszt około 50-100 zł za dobę, co może być sensowną inwestycją w ograniczenie pylenia u źródła.
Część ekip stosuje metody "na mokro" podczas skuwania, co również pomaga ograniczyć ilość pyłu w powietrzu. Należy jednak upewnić się, że mają doświadczenie w tej metodzie i że nie spowoduje ona zalania czy uszkodzenia innych elementów konstrukcyjnych.
Dobrym pomysłem jest również wyznaczenie jednej, konkretnej ścieżki komunikacyjnej dla ekipy remontowej, od drzwi wejściowych do łazienki, i maksymalne zabezpieczenie jej od reszty mieszkania. Minimalizuje to roznoszenie brudu na butach po innych pomieszczeniach.
Przygotujmy się psychicznie na to, że walka z pyłem będzie trwała aż do finalnego sprzątania po zakończeniu prac. Codzienne odkurzanie (jeśli mamy dostęp do odkurzacza) i przetarcie powierzchni będzie koniecznością, nawet jeśli wydaje się, że akurat dzisiaj "nic się nie działo".
Koszt solidnego zabezpieczenia średniej wielkości mieszkania na czas remontu łazienki może wynieść od kilkuset do nawet ponad tysiąca złotych, w zależności od użytych materiałów i skrupulatności. Przykładowo, rolka grubej folii (4x5m) kosztuje około 15-25 zł, rolka szerokiej taśmy (~50mm x 50m) to 20-40 zł. Kilka rolek folii i kilkanaście rolek taśmy to minimum, plus tektura/kartony. Ale w perspektywie szkód i czasu poświęconego na sprzątanie, jest to dobrze wydane pieniądze.
Warto porozmawiać z ekipą o protokole codziennego sprzątania po pracy – czy zostawiają pomieszczenie w "porządku", na ile to możliwe? Czy sami odkurzają grubszy pył? Ustalenie tego na początku pozwala uniknąć późniejszych frustracji. W końcu zabezpieczanie strefy roboczej to odpowiedzialność podzielona między domowników i wykonawców.
Funkcjonowanie bez łazienki – Tymczasowe rozwiązania
Usłyszeć od ekipy: "Jutro zamykamy łazienkę na cztery tygodnie", to jak usłyszeć, że świat się kończy, a przynajmniej ten znany nam komfort życia. Pytanie "Gdzie teraz?" nabiera całkiem nowego, egzystencjalnego wymiaru. Funkcjonowanie w czasie remontu, gdy główne węzeł sanitarny jest wyłączony, to prawdziwy survival.
Najpilniejszą kwestią jest higiena osobista. Prysznic? W tej sytuacji warto uruchomić wszystkie kontakty towarzyskie. Rodzina, przyjaciele, a może nawet życzliwi sąsiedzi mogą uratować nam życie, udostępniając swoją łazienkę co kilka dni. Takie "strategic shower visits" stają się często nieodłącznym elementem codzienności, a wdzięczność dla wybawców nie zna granic.
Alternatywą mogą być prysznice w pracy, na siłowni, basenie, czy klubie fitness. Jeśli nie korzystamy z takich miejsc na co dzień, wykupienie tymczasowego karnetu może okazać się znacznie wygodniejsze i bardziej praktyczne niż podróżowanie z ręcznikiem przez pół miasta. Koszt karnetu miesięcznego to często 100-300 zł, co w budżecie remontowym nie jest astronomiczną kwotą.
Mycie się w misce lub brodziku tymczasowo postawionym np. w kuchni to rozwiązanie dla twardzieli, ale realne przy dobrym planowaniu logistyki podgrzewania i wylewania wody. Warto zainwestować w dużą, stabilną miskę i kubek do polewania.
Potrzeby fizjologiczne to temat... intymny, ale absolutnie kluczowy. Jeśli w mieszkaniu nie ma drugiej toalety, pozostaje nam rozwiązanie w postaci toalety chemicznej lub turystycznej. Taki sprzęt, wyglądający nieco jak powiększony nocnik kempingowy, można wypożyczyć (ok. 100-200 zł/tydzień) lub kupić (300-600 zł). Wymaga regularnego opróżniania i uzupełniania płynów, co bywa uciążliwe, ale w awaryjnej sytuacji jest nieocenione.
Mniejszą potrzebą, ale równie ważną, jest mycie rąk. W kuchni lub innym pomieszczeniu, gdzie mamy dostęp do bieżącej wody (jeśli kuchnia nie jest też remontowana), możemy ustawić dozownik mydła i ręczniki papierowe. Mokre chusteczki i płyny dezynfekujące również staną się naszymi najlepszymi przyjaciółmi na czas remontu.
Remont łazienki często idzie w parze z remontem kuchni lub odbywa się w jej bezpośrednim sąsiedztwie. Jeśli kuchnia pozostaje w użyciu, staje się ona centrum dowodzenia. Tu zazwyczaj przygotowujemy posiłki, tu możemy ustawić "tymczasowy kącik higieny".
W przypadku, gdy kuchnia również jest wyłączona z użytkowania (jak podaje źródło, remont nowej kuchni może trwać 6 tygodni), niezbędne jest zorganizowanie mini-aneksu w innym pokoju. Wystarczy mała lodówka turystyczna lub standardowa (jeśli mamy zapasową), czajnik elektryczny lub indukcyjna płyta grzewcza z jednym palnikiem (koszt ok. 100-200 zł), kilka naczyń, sztućców i kubków. Mycie garów? W misce z płynem, wylewając wodę do toalety chemicznej lub zaprzyjaźnionego mieszkania. W tej sytuacji W tym czasie musimy przecież jeść i zażywać kąpieli, co podkreśla konieczność adaptacji.
Menu podczas remontu często opiera się na szybkich posiłkach: kanapki, płatki na mleku, zupy instant, dania na wynos. Warto zaopatrzyć się w termos i podgrzewać posiłki u rodziny lub w pracy, jeśli jest taka możliwość. Pamiętajmy, że każdy remont to ingerencja w nasz rozkład dnia i codzienne przyzwyczajenia, a kwestia jedzenia i higieny dotyka ich w sposób najbardziej bezpośredni.
Stworzenie tych tymczasowych rozwiązań wymaga nie tylko przestrzeni i sprzętu, ale przede wszystkim elastyczności i poczucia humoru. Patrzenie na sytuację z dystansem, nawet gdy myjemy zęby nad miską, pomaga przetrwać najtrudniejsze chwile. W końcu to tylko... etap, a nie permanentny stan.
Z perspektywy redakcji, która widziała już wiele takich domowych "poligonów", kluczem jest maksymalne uproszczenie życia. Naczynia jednorazowe, outsourcing prania do pralni (ok. 5-10 zł/kg) czy gotowania na zewnątrz – to wszystko to koszty, ale często niższe niż utrata zdrowia psychicznego czy spędzanie godzin na frustrującej walce z codziennością w warunkach polowych. Warto rozważyć te opcje w budżecie remontowym.
Podsumowując tę sekcję, trzeba brutalnie szczerze przyznać: bez łazienki jest trudno, momentami bardzo trudno. Ale przygotowanie się na ten okres, zorganizowanie sobie z wyprzedzeniem tymczasowych rozwiązań i akceptacja dyskomfortu czynią ten etap nie do wytrzymania, lecz "jedynie" bardzo uciążliwym.
Współpraca z ekipą remontową – Jak usprawnić proces
Ekipa remontowa to nasi sojusznicy, ale też - w kontekście mieszkania na placu budowy - główni "lokatorzy" na kilka tygodni. Jakość współpracy z nimi jest absolutnie kluczowa dla płynności prac, naszego spokoju ducha i ostatecznego efektu. Niewłaściwa komunikacja lub jej brak może prowadzić do opóźnień, błędów i niepotrzebnych konfliktów. Współpraca z ekipą remontową podczas gdy my musimy podczas niego normalnie funkcjonować wymaga jasnych reguł i wzajemnego szacunku.
Pierwszym, i być może najważniejszym krokiem, jest dokładne omówienie zakresu prac i naszych oczekiwań. Nie zakładajmy, że pewne rzeczy są oczywiste. Powinniśmy wspólnie przejść przez projekt, wskazać lokalizację gniazdek, punktów świetlnych, armatury. Precyzyjne określenie zakresu zmian, jakie ma wprowadzić remont, pozwala uniknąć nieporozumień w trakcie prac.
Ustalcie szczegółowy harmonogram prac. Dzień po dniu, lub przynajmniej etap po etapie (skuwanie, hydraulika, elektryka, wylewka, tynki, hydroizolacja, układanie płytek, biały montaż). Choć harmonogram może ulec zmianie z powodu niespodzianek, posiadanie go na początku pozwala wszystkim lepiej zarządzać procesem i przewidywać, kiedy będzie szczególnie głośno lub brudno.
Jasne określenie godzin pracy jest nieodzowne. Czy ekipa pracuje w weekendy? Od której do której? Czy są przerwy? Wiedza o tym, kiedy będzie głośno (np. skuwanie płytek zazwyczaj generuje hałas porównywalny z apokalipsą), pozwala domownikom zaplanować opuszczenie mieszkania w tych godzinach.
Komunikacja powinna być regularna. Krótka rozmowa na początku lub na końcu każdego dnia pracy może rozwiązać wiele potencjalnych problemów zanim eskalują. "Dzień dobry, co dzisiaj planujecie? Czy pojawiły się jakieś problemy?" - to proste pytanie może zapobiec wielu nieporozumieniom.
Co z niespodziankami? Stare instalacje, pleśń pod płytkami, nierówne ściany – to chleb powszedni remontów, szczególnie tych gdy remont będzie poważny w starszym budownictwie. Umowa powinna przewidywać, jak postępować w takich sytuacjach: kto decyduje o dodatkowych pracach, jak są wyceniane i rozliczane. Najlepszym podejściem jest, aby ekipa natychmiast informowała o napotkanych problemach, przedstawiała możliwe rozwiązania i koszty, a my mieli czas na podjęcie decyzji.
Miejsce na materiały i narzędzia to prozaiczny, ale ważny aspekt. Musicie ustalić, gdzie ekipa może składować piasek, kleje, płytki, cement. Jeśli mają własny kontener na gruz (zazwyczaj potrzebny na etapie skuwania – jeden kontener 7m³ na średniej wielkości łazienkę to koszt rzędu 800-1200 zł, ale bywa, że potrzeba dwóch), ustalcie jego lokalizację, tak by nie blokował przejścia sąsiadom czy dostępu do śmietnika.
Dostęp do mediów: woda i prąd to absolutny wymóg. Musicie zapewnić ekipie dostęp do czynnych punktów poboru. Jeśli na czas remontu łazienki musicie korzystać z gniazdka w kuchni, upewnijcie się, że przewody nie stanowią zagrożenia i nie przeszkadzają w codziennym funkcjonowaniu.
Czystość na klatce schodowej i w częściach wspólnych to temat, który często staje się kością niezgody z sąsiadami. Ustalcie z ekipą, kto odpowiada za codzienne zamiatanie i mycie po wnoszeniu materiałów czy wynoszeniu gruzu. Dobrą praktyką jest rozłożenie kartonów lub folii na klatce na czas transportu materiałów i sprzątnięcie jej niezwłocznie potem.
Nie bójcie się pytać. Jeśli coś jest dla Was niezrozumiałe w sposobie prowadzenia prac, technologii, czy kolejności działań, proście o wyjaśnienie. Dobra ekipa cierpliwie wytłumaczy każdy etap i rozwieje wątpliwości. Czujcie się partnerami w tym procesie, a nie tylko biernymi obserwatorami. W końcu to Wasze mieszkanie i Wasza wizja łazienki się realizuje.
Ufajcie ekipie, ale kontrolujcie. Regularne, nawet krótkie inspekcje, sprawdzanie zgodności z projektem, jakości wykonania na bieżąco – to nie brak zaufania, a odpowiedzialność za inwestycję. Łatwiej poprawić coś na etapie montażu stelaża podtynkowego, niż gdy na ścianie są już płytki. Weryfikujcie też zakupione materiały pod kątem zgodności z zamówieniem i braku uszkodzeń.
Na koniec: zaplanujcie odbiór prac. Niech nie będzie to robione w pośpiechu. Sprawdźcie wszystko: spady na posadzkach, fugi, stabilność umywalki i miski WC, działanie spłuczki, szczelność, poprawność podłączeń (woda zimna/ciepła). Zanotujcie wszystkie usterki i wady, które ekipa musi poprawić. Zazwyczaj część zapłaty jest wstrzymana do momentu usunięcia usterek, co motywuje do szybkiego działania.
Radzenie sobie ze stresem i organizacja życia codziennego podczas remontu
Prawdę powiedziawszy, przetrwanie remontu łazienki bez wyprowadzki to w dużej mierze maraton psychologiczny. Hałas, bałagan, brak komfortu, ograniczenia w dostępie do podstawowych funkcji mieszkania – to wszystko potrafi działać na nerwy, nawet najspokojniejszej osobie. Musimy sobie jasno powiedzieć: radzenie sobie ze stresem jest równie ważne, jak znalezienie miejsca na prysznic. każdy remont to ingerencja w nasz rozkład dnia i codzienne przyzwyczajenia, a nauka akceptacji chaosu to sztuka wyższego stopnia.
Pierwszym krokiem jest zmiana myślenia. Zamiast widzieć tylko zniszczenie i niedogodności, skupmy się na celu – pięknej, nowej łazience, która będzie służyć nam latami. Wizualizacja końcowego efektu może dodać motywacji w najtrudniejszych momentach. To jak wspinaczka – bolą nogi i brakuje tchu, ale na szczycie czeka nagroda w postaci widoku.
Stwórz "strefę wolną od remontu". Nawet jeśli całe mieszkanie pokryje kurz (a pokryje, uwierzcie na słowo!), wygospodarujcie jedno pomieszczenie, które będzie waszym azylem. Pokój sypialny, salon – tam, gdzie nie ma miejsca na narzędzia, gruz czy materiały budowlane. To miejsce, gdzie można usiąść w czystości, odpocząć i choć na chwilę zapomnieć o placu budowy za ścianą.
Utrzymanie namiastki rutyny jest zbawienne. Nawet jeśli poranna toaleta wygląda inaczej, starajcie się zachować stałe pory wstawania, posiłków, kładzenia się spać. Ta namiastka normalności w morzu chaosu może być kotwicą dla psychiki.
Zaplanujcie ucieczki. Wyjazdy na weekend do rodziny lub przyjaciół, częstsze wyjścia z domu – do kina, restauracji, na długi spacer. To nie luksus, to konieczność. Daje odetchnąć, zregenerować siły i zobaczyć, że świat poza naszymi czterema ścianami nadal funkcjonuje normalnie.
Komunikujcie się z domownikami. Remont to test dla relacji. Stres i zmęczenie mogą prowadzić do spięć. Rozmawiajcie o tym, jak się czujecie, dzielcie się frustracjami i wspierajcie nawzajem. Ustalcie dyżury przy sprzątaniu "po remoncie" lub monitorowaniu prac.
Zarządzanie oczekiwaniami jest kluczowe. A łazienki – 4 tygodnie (jak wskazują dane) to szacowany czas, a życie często pisze własne scenariusze. Zarezerwujcie w grafiku i budżecie pewien margines na nieprzewidziane opóźnienia i dodatkowe koszty. Akceptacja, że coś pójdzie nie po myśli, jest mniej stresująca niż kurczowe trzymanie się sztywnego planu, który sypie się na naszych oczach.
Posiłki na mieście, jedzenie na wynos, czy zupki instant – to prawdopodobnie stanie się Waszą codziennością. Uprośćcie gotowanie i jedzenie do absolutnego minimum. Czas zaoszczędzony na przygotowywaniu wyszukanych posiłków można poświęcić na odpoczynek czy załatwianie innych spraw związanych z remontem. Koszt takiego "outsourcingu" żywienia na 4 tygodnie to np. dodatkowe 500-1000 zł na osobę, ale oszczędza czas i energię.
Hałas bywa męczący. Wyposażcie się w dobrej jakości stopery do uszu, zwłaszcza jeśli pracujecie zdalnie lub macie małe dzieci. Podczas najgłośniejszych prac, takich jak kucie czy cięcie płytek, najlepiej opuścić mieszkanie, jeśli tylko jest taka możliwość.
Poszukajcie wsparcia na forach internetowych czy w grupach dyskusyjnych poświęconych remontom. Dzielenie się doświadczeniami z osobami, które przechodzą przez to samo lub już przez to przeszły, może przynieść ulgę i cenne wskazówki.
Na koniec, przypomnijcie sobie, że to stan przejściowy. Każdy dzień remontu przybliża Was do finału. Zamiast liczyć dni, które minęły w chaosie, liczcie te, które zostały do momentu, gdy będziecie mogli zanurzyć się w nowej, pachnącej świeżością łazience. Ten finisz na horyzoncie to najmocniejszy motywator do codzienne funkcjonowanie w tak trudnych warunkach.
Pamiętajcie, że macie prawo być zmęczeni i sfrustrowani. Nie udawajcie superbohaterów. Zróbcie sobie przerwę, wypijcie kawę w spokoju, ponarzekajcie do przyjaciół – to wszystko jest częścią procesu. A kiedy w końcu wszystko się skończy, satysfakcja z pokonania tego wyzwania będzie ogromna.